Dziecko na statku
Dziecko na statku, na Dolnym Śląsku? Oczywiście, że tak, przecież przez Wrocław przepływa pięć rzek. Najpierw chwila szczerości: sporą garść doświadczeń w rejsach statkami wycieczkowymi posiadamy z Gdańska, gdzie spędziłyśmy pierwszy rok życia Uli. Odrą płynęłyśmy raz. Teraz garść doświadczeń:
- Po Wrocławiu pływa kilka statków, są różnej wielkości, pływają różnymi trasami (są też takie, które płyną przez śluzę) i odpływają z kilku przystani oczywiście o różnych godzinach i w różnych cenach. Najwięcej przystani i statków jest w okolicach wyspy Piasek.
- Może pojawić się problem z wózkiem - schody i trapy. W Gdańsku załoga bardzo w kwestii przenoszenia wózka pomagała, we Wrocławiu nie wiem, jak jest nie widziałam.
- Rejs zazwyczaj trwa około godziny, ale trudno się nudzić, widoki są przepiękne, można poznać miasto z innej perspektywy, Uli bardzo podobało się przepływanie pod mostami a hitem była wizyta u kapitana. Trochę była zła, że nie mogła sterować.
- Są rejsy do ZOO, można popłynąć, wysiąść odwiedzić zwierzaki, a potem wrócić późniejszym rejsem.
- Rejs to świetny sposób na zwiedzanie Wrocławia podczas deszczu. Spod pokładu świetnie widać to, co we niezwykła i ciekawe, ale także "standardy turystyczne"
- Na rejs z niemowlakiem dobrze wybrać statek bez "radiowęzła", "audio przewodnika z głośników", generalnie tego czegoś co "głośno gada" i może obudzić ukołysanego do snu bujaniem statku brzdąca.
- Prowiant się przydaje, kanapka z konserwą zawsze na wycieczce smakuje lepiej niż dania w najlepszej restauracji, a na statkach są warunki do konsumpcji.
Nasza podróż po Odrze odbyła się statkiem o imieniu "Oława"
Podoba mi się pomysł z przystankiem w zoo :)
OdpowiedzUsuńMi też, szczególnie w kontekście problemów z parkingiem przy ZOO ( o których pisałam w poście: dziecko w ZOO)
Usuń