Zamek Topacz, Ślęza
Najpierw była wieża rycerska (taka jak TU), mieszkał w niej rycerz, wraz z rodziną i służbą, a jego zadaniem było bronienie okolic Wrocławia przed rabusiami i rozbójnikami. Mijały lata, skromną, kamienną budowlę jej właściciele rozbudowali. Postała wygodna i elegancka rezydencja.
Przez lata zamek zmieniał swoich właścicieli, ale zazwyczaj służył bogatym ludziom za mieszkania. Potem wszystko się zmieniło. Nastały czasy, kiedy w zamkach nie zamieszkiwali ich bogaci i eleganccy właściciele, ale państwo zamieniało je na: muzea, szkoły, szpitale, więzienia, albo po prostu stały puste. W zamku w Ślęzie powstał zakład wychowawczy.
Na okolicznych terenach, nad rzeką Ślęzą próbowano hodować ryż. "Przecież ryż rośnie w Chinach?" w tym momencie opowieści Ula przerwała Mamie. Rośnie w Chinach, bo tam jest dla niego odpowiedni klimat. Byli kiedyś w Polsce i nie tylko w Polsce, ale w krajach sąsiednich tacy ludzie, którzy myśleli, że są tak mądrzy, że będą zmieniać prawa rządzące przyrodą, a okazali się tak głupi, że nie wiedzieli, iż do hodowli ryżu nie tylko rzeka jest potrzebna. Dlatego Ślęza nie stała się drugim Pekinem,a Ula do obiadu nadal je ryż przywieziony z odległej Azji, a nie z pobliskiej miejscowości. Praca przebywających w zakładzie wychowawczym ludzi na polach ryżowych poszła na marne.
Po polach ryżowych biega się świetnie, Ula sprawdziła to osobiście podczas spaceru, a górujący nad okolica zamek "Topacz" sprawia, że łatwiej niż Chińczyków jest wyobrazić sobie dziewczynce rycerza w pełnej zbroi, na koniu i piękną księżniczkę w długiej sukni.
Oj co jak co ale mała przy Tobie nudzić się nie może - hehe zobaczysz, za te naście lat to ona przejmie blog od Ciebie i ze swoją córeczką będzie podbijać świat ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ;)
O takim scenariuszu dla blogu jeszcze nie myślałam, ale kto wie, kto wie? :)
OdpowiedzUsuńSpokojne dni też nam się zdarzają, np dziś byłyśmy 3 godziny w piaskownicy.
ULA JEST CUDOWNAAAAAA - warta wszystkich zamków świata :o)
OdpowiedzUsuń