Zamek Grodziec
Ula uwielbia opowieści o księżniczkach. O złych rycerzach zdecydowanie mniej. Mama wciąż opowiada bądź czyta: o Śpiącej Królewnie i Pięknej, o Śnieżce, o Roszpunce i o Małej Syrenie. Któregoś dnia postanowiły poszukać bajkowego świata w najbliższej okolicy i czerwone autko zawiozło je do Zamku Grodziec, Królik też załapał się na wycieczkę.
Czerwone autko musiało pokonać stromizny wygasłego wulkanu, żeby podjechać pod bramę zamku, rycerzom przed wiekami też nie było łatwo.
Potem już na nogach Mama i Ula, a Królik w plecaku wspięli się na wysokie mury obronne i przeszli krużgankami na wieżę. Rycerze mieli tam ciasno i miejscami ciemno. Za to widoki były świetne. Tych złych rycerzy musiało być widać już z bardzo daleka. Stopnie schodów noszą ślady rycerskich stóp, które wchodziły tam przez stulecia. "Mamo, teraz o księżniczkach! Nie mów już o rycerzach" zadecydowała stanowczo Ula.
Zamek Grodziec miał pecha, jedna wojna go zniszczyła, potem druga, trzecia i czwarta.I tak przez setki lat. Po wielu wiekach odbudowano go już nie jako twierdzę obronną, ale jako atrakcję turystyczną. I wtedy zaczęli bywać tu książęta, księżniczki, a nawet sam cesarz Wilhelm II, ciekawe czy zabrał ze sobą cesarzową Augustę Wiktorię? W końcu koronowane głowy też lubią podróże, jak Mama, Ula i Królik, który nie wystawiał nosa z plecaka bo tak się bał wulkanu, na którym zbudowany jest zamek. Nie przekonało go, że jest wygasły.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Pod sam Zamek Grodziec można podjechać samochodem, parking bezpłatny znajduje się na podzamczu, za pierwszą linią murów. To istotna informacja, gdyż wiele osób zostawia auto przed bramą na krętej górskiej drodze. A wcale tak nie trzeba!
Zamek można zwiedzać z przewodnikiem, jest kilka wejść w ciągu dnia, ale można też kupić bilet (za taką samą cenę) i po prostu wejść: do zamku, na krużganki, na wieżę, wszędzie. My skorzystałyśmy z tej ostatniej opcji, swoim tempem weszłyśmy do wszystkich zakamarków, bardzo nam to odpowiadało i świetnie się bawiłyśmy.
Jeszcze nas tu nie było! Sądząc po Waszej relacji, musimy to koniecznie nadrobić!
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńByliśmy i lubimy tam wracać na imprezy z miodem w tle.
OdpowiedzUsuńNa miodową imprezę też się chętni wybiorę.
UsuńŚwietne zdjęcia !!! Mieszkamy na Dolnym Śląsku i sami ostatnio zastanawialiśmy się czy nie odwiedzić tego zamku bo mamy blisko. Chyba jednak się skusimy :)
OdpowiedzUsuńSkuście się, my jesteśmy zachwycone.
UsuńDziękuje za komplement dotyczący zdjęć.
Rzeczywiście, świetne miejsce, by odwiedzić je z dzieckiem :) Wspaniała wycieczka! Zapraszam również do swojej relacji z tego miejsca: http://stopawstope.blogspot.com/2015/11/szlakiem-zamkow-piastowskich-dzien-3.html
OdpowiedzUsuńDzięki za link, miło było poczytać.
Usuń