Panorama Plastyczna Dawnego Lwowa, Wrocław
Mama była we Lwowie bez Uli. W drogę powrotną zabrał się z nią sympatyczny króliczek w kolorowych spodenkach. Bardzo chciał poznać Ulę i Królika. Poznał i się zaprzyjaźnił. Dużo opowiadał o Lwowie, mieście za granicą. Pewnego dnia Mama zabrała całą trójkę do ogromnej Hali Stulecia, tam w niewielkim pomieszczeniu był ogromny stół a na niej Lwów, idealny dla lalek i Królików.
Model/makieta pokazuje Lwów sprzed 200 lat. Kilkadziesiąt lat temu profesor lwowskiej politechniki, w czasach kiedy Lwów nie był za granicą lecz w Polsce przez wiele lat budował domek po domku, uliczka po uliczce, kościół po kościele, makietę. Później ona w ogromnych skrzyniach przyjechała do Wrocławia. Przez wiele lat przekładano z miejsca na miejsce aż w końcu otwarto a w nich były skarby - domki, kościoły, katedry, ulice i place wykonane z u wagą i skupieniem przez 10 lat, dawno temu, we Lwowie. Mądrzy ludzie postanowili te skarby pokazywać. Dlatego ekipa wycieczkowa w poszerzonym składzie mogła podziwiać Panoramę Plastyczną Dawnego Lwowa. Obu Królikom i Uli bardzo się podobała, tak bardzo, że Mama musi przygotować wyjazd całej ekipy do tego miasta.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Panorama Plastyczna Dawnego Lwowa mieści się w jednej z rotund Hali Stulecia a żeby ją zobaczyć trzeba kupić bilety. Można połączyć jej zwiedzanie ze zwiedzaniem samej hali i Centrum Poznawczego Hali Stulecia (sprzedaje się też bilety łączone).
Panorama Plastyczna Dawnego Lwowa mieści się w jednej z rotund Hali Stulecia a żeby ją zobaczyć trzeba kupić bilety. Można połączyć jej zwiedzanie ze zwiedzaniem samej hali i Centrum Poznawczego Hali Stulecia (sprzedaje się też bilety łączone).
Na pytanie, czy to dobre miejsce dla dzieci odpowiem, że Uli się podobało. Maleńkie domki i kościoły oraz zapalające się tam światełka były wręcz fascynujące. Żeby ułatwić zwiedzanie mniejszym gościom w sali, gdzie znajduje się makieta są drewniane kubiki na których po prostu można stanąć i zobaczyć to, co jest wyżej.
Tak dla dorosłych: historia powstawania panoramy i jej autora inżyniera Janusza Witwickiego jest tak samo straszna, jak czasy, w których żył.
Jak będziesz jechać, to daj znać. Mam sentyment i do tej makiety i do samego Lwowa. Byłam i tu, i tu z moim wówczas chłopakiem, a nasz chłopczyk jeszcze ani jednego, ani drugiego nie widział.
OdpowiedzUsuńI na to przyjdzie czas. Dam znać, może się razem wybierzemy.
Usuń