Polinka, Wrocław (odsłona druga)
Królik nie był zbyt zadowolony z pomysłu, żeby na drugą stronę Odry przedostać się Polinką, czyli, co tu dużo mówić windą na linie, która wisi nad rzeką. Głęboką rzeką. Głównym jego argumentem było to, że zwierzęta futerkowe nie latają, ani nie jeżdżą na linie, ewentualnie, ale i to nie zbyt chętnie przeprawiają się na drugi brzeg przez most.
Ula na to dodała, że zwierzęta futerkowe siedzą w norce, jedzą marchewki albo sałatę albo trawę i wcale nie podróżują. I to dało Królikowi do myślenia.
Most Grunwaldzki oglądał z wagonika Polinki a teraz planuje lot samolotem. Z odpowiednio dużym zapasem marchewek.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Stacje Polinki są dwie:jedna przy Politechnice Wrocławskiej, a dokładniej przy budynku C-13 zwanym też serowcem, druga po przeciwnej stronie Odry przy ul. Na Grobli, nieopodal Hydropolis.
Koszt to 3 zł w jedną stronę, dzieci do lat sześciu nie płacą (nie płacą także studenci i pracownicy Politechniki Wrocławskiej). Automat biletowy znajduje się na obu stacjach Polinki.
Podróż trwa 3 minuty w jedną stronę, wagonik zabiera maksymalnie 15 osób, można jechać z wózkiem.
Polinka kursuje w trybie ciągłym. Czasem trzeba poczekać na odjazd do około 10 minut. Kursuje od 7.00 do 21.00 w weekendy od 10.00 do 18.00. Przy silnym wietrze kursy są czasem wstrzymywane.
O Polince już kiedyś na blogu pisałam, krótko po jej otwarciu, czyli cztery lata temu. Zobaczcie, jak zmienia się blog KLIK
Maksi uwielbia Polinkę. Mamy zawsze szczęście, że w ogóle nie ma żadnych ludzi i przeprawiamy się sami. Minimum 4 razy w tę i z powrotem.
OdpowiedzUsuńMacie szczęście :) albo wiecie kiedy się wybrać. Nam się jeszcze nie udało "bez towarzystwa" .
Usuń