Przełęcz Jugowska i Zygmuntówka, czyli sanki w Górach Sowich
Tam na szczęście śniegu było pod dostatkiem.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Samochodem wjechaliśmy na Przełęcz Jugowską, tam jest parking, wyciąg narciarski i coś w rodzaju schroniska (bez noclegów, za to z naleśnikami). Stamtąd ruszyliśmy na sankach w dół w kierunku schroniska PTTK Zygmuntówka (położonym na stoku Rymarza). Pokonanie 450 metrów zajęło nam jakieś 10 minut. Ula, jak nie jechała na sankach to tarzała się w śniegu, przy czym to drugie było częstsze. Mieliśmy do pokonania 70 m różnicy poziomów, wiec stromo nie było.
Przy samej Zygmuntówce (czyli oficjalnie: Schronisku PTTK “Zygmuntówka im. Zygmunta Scheffnera) można pozjeżdżać na sankach a potem zjeść pierogi, naleśniki lub żurek z dużą ilością marchewki (zwracam na to uwagę ze względu na ewentualne zabierane przez Was w góry króliki).
Poniżej znajduje się pensjonat Bukowa Chata, z której teoretycznie można też dostać się do schroniska. Teoretycznie, bo nam się to nie udało. Po pierwsze bez łańcuchów na kołach nie podjechaliśmy z Jugowa pod Bukową Chatę, po drugie stok jest bardzo stromy i nie wyobrażam sobie ani zjazdu nim z dzieckiem ani wspinaczki na górę.
Wiem, bo nasze sanki (koszt 15 zł w Pepco) postanowiły wybrać się na samodzielną wycieczkę do Bukowej Chaty. Pewnie bym je tam porzuciła za karę za niesłuchanie się Mamy, ale Ula chciała jeszcze zjeżdżać. Zejście i wspinaczka odbyła się w jednej rękawiczce, drugą zgubiłam chwilę wcześniej, podczas robienia zdjęć.
A wy gdzie jeździcie na sankach?
I jeszcze jedno, pamiętajcie żeby zapisać się do newslettera, staram się, żeby był ciekawy (wystarczy kliknąć na obrazek i wpisać swojego maila.
Bardzo piękny post. Urocze zdjęcia. Wspaniale razem wyglądacie. :) Wybrałabym się na sanki i co z tego, że mam 32 lata. :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.:)
Dziękuję.
UsuńA co do sanek - ja mam 33, super zabawa a w Górach Sowich jeszcze śnieg jest.
Chyba 32 :-)))
Usuń33 w sierpniu, nie młodnieję :)
UsuńCzyli nadal 32! :-))))
UsuńKrakowskim targiem 32 i pół.
UsuńA planowane w zeszłym roku biegówki już zaliczyłyście?
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Choroby spowodowały, że był to nasz pierwszy i jak na razie jedyny wypad w góry.
UsuńJa byłam ostatnio na sankach w Bieszczadach i również było wspaniale! Świetna zabawa! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie ważne jakie góry, ważne żeby był śnieg i sanki. Pozdrawiam również.
UsuńMarzy mi się wyprawa w tamte rejony, ale jak się na co dzień mieszka w górach, to się ma małą motywację do wyjazdów w góry ;)
OdpowiedzUsuńAle gór u nas w Polsce dostatek :)
Usuń