Dlaczego nie warto jechać na sanki do Zieleńca?



Najpierw tradycyjnie bajka, tym razem o tym, jak mała Ula i jej pluszowy Królik wybrali się na sanki do Zieleńca 

Śniegu było w Zieleńcu mnóstwo, po obu stronach drogi zaspy tworzyły wysokie ściany. Przez ten śnieżny korytarz jechały sobie różowe sanki a na nich Ula. Królik zajął wygodną miejscówkę pod kurtką dziewczynki i tylko czasami wystawiał czubek nosa albo ucha i przez cały czas podgryzał marchewkę. 
Koło kościoła był stok saneczkowy. Tam różowe sanki mogły pokazać swoje możliwość. Siłą rozpędu pędziły z górki ku uciesze Uli i lekkim przerażeniu siedzącego nadal pod kurtką Królika, który już przestał podgryzać marchewki. Zabawa była, jak zwykle u tej dwójki i jak zwykle na wycieczce - znakomita. 



Zieleniec

Zieleniec to administracyjnie część Dusznik Zdrój, realnie położony jest wysoko nad Dusznikami, pod szczytami Gór Orlickich i Bystrzyckich, pomiędzy torfowiskami. Panuje tam bardzo specyficzny mikroklimat, prawie taki sam, jak w Alpach a to oznacza, że śnieg jest tam bardzo długo. Utrzymuje się nawet wtedy, gdy w innych górskich kurortach już go od jakiegoś czasu nie ma. 


Dlaczego nie warto jechać na sanki do Zieleńca? 

  • Zieleniec to stacja narciarska. Są tam odpowiednio przygotowane stoki, wyciągi, wypożyczalnie nart, szkoły, instruktorzy i…. W Zieleńcu infrastruktura narciarska jest świetna, dla dużych i dla małych.  Do Zieleńca jeździ się na narty. Po stokach narciarskich nie można zjeżdżać na sankach, dlatego dla miłośników saneczkarstwa  zabrakło miejsca.
  • Do Zieleńca jest naprawdę trudno dojechać, droga pnie się pod górę, jest kręta i często śliska.
  • Zieleniec położony jest wzdłuż ruchliwej, szczególnie w sezonie szosy. Po jej lewej i prawej stronie są stoki narciarskie, wyciągi, wypożyczalnie nart, hotele, pensjonaty i restauracje. Wzdłuż szosy biegnie wąski i mocno zatłoczony chodnik, odgrodzony od reszty świata zaspami. Trudno skręcić gdzieś w bok. 
  • Miejsce na sanki to niewielka górka koło kościoła św. Anny. Stok jest przyjemny, łagodny i dość długi, dłuższy niż osiedlowe górki we Wrocławiu, zdecydowanie krótszy niż większość sudeckich miejsc na sanki. 
  • W Zieleńcu jest bardzo dużo ludzi, szczególnie narciarzy. W sezonie, w weekendy restauracje chodniki i parkingi są pełne po brzegi. 
  • W Zieleńcu jest bardzo dużo śniegu, tak bardzo dużo, że chodzi się w śnieżnych korytarzach, spacery z sankami po lesie do łatwych nie należą. 
Tylko, że w Zieleńcu jest śnieg, nawet wtedy, gdy nie ma go gdzie indziej. W Zieleńcu jest też prawdziwa kraina lodu. Są wysokie świerki przykryte śnieżnymi czapkami, biały las i bajeczne widoki. 
Do Zieleńca zimą jeździ się na narty. No chyba, że śniegu już nie ma nigdzie indziej, wtedy zawsze zostaje górka koło kościoła.





Czytelniku!
Jeśli chcesz tworzyć społeczność Dolnego Śląska dla Uli zapraszam Cię jeszcze w trzy miejsca:
na profil facebookowy - komentuj wypowiadaj się, udostępniaj.
na grupę Dolny Śląsk dla dzieci na Facebooku - dyskutuj,
na Instagram - bądź aktywny, serduszkuj i komentuj,
albo zostaw swoją opinię tutaj w komentarzu.

Będzie mi bardzo miło, jeśli przyjmiesz moje zaproszenie i stworzymy razem społeczność.

Komentarze

Popularne posty