Winnica Jaworek w Miękini, ruszamy odkrywać skarby na północ od Wrocławia
Dawno, dawno temu, w XIII stuleciu w okolicach Środy Śląskiej uprawiano winorośl i produkowano wino.
Tak się zacznie opowieść o okolicach Miękini i Środy Śląskiej, będzie to opowieść o winorośli, o winnicach, o winie i o niezwykłym bogactwie turystycznym tych okolic rozciągających się tuż za rogatkami Wrocławia. Mimo, że w opowieści i na szlaku pojawi się wino to jednak pakujemy Ulę a ona pakuje do różowego plecaka swojego Królika, bo na naszej trasie będzie sporo rodzinnych atrakcji.
Ruszamy na północ i zaczynamy od winnicy.
Środa Śląska ma swoim herbie winorośl i jak to zwykle w herbach bywa, nie jest to przypadek. Te okolice od wieków słynęły z produkcji wina.
Najprawdopodobniej sprawcami całego winnicowego zamieszania w rejonach na północ od Wrocławia byli cystersi z Lubiąża. Oni świetnie znali się na rolnictwie, w Dolinie Baryczy założyli stawy hodowlane a w okolicach Środy Śląskiej zaczęli uprawiać winorośl i produkować wino. I tak to się zaczęło a było to jakieś 700 lat temu.
Winnica Jaworek
W zabudowaniach gospodarczych pałacu w Miękini znajduje się winnica, jedna z największych i najstarszych w Polsce*. Tam można: napić się wina, zjeść, przenocować, zwiedzić winiarnie i piwniczkę z winami, posłuchać o tym, jak się wino produkuje, obejrzeć prace artysty malarza profesora Eugeniusza Józefowskiego w oryginale na ścianach i w reprodukcji na butelkach wina. I kupić wino też można.
Środa Śląska ma swoim herbie winorośl i jak to zwykle w herbach bywa, nie jest to przypadek. Te okolice od wieków słynęły z produkcji wina.
Najprawdopodobniej sprawcami całego winnicowego zamieszania w rejonach na północ od Wrocławia byli cystersi z Lubiąża. Oni świetnie znali się na rolnictwie, w Dolinie Baryczy założyli stawy hodowlane a w okolicach Środy Śląskiej zaczęli uprawiać winorośl i produkować wino. I tak to się zaczęło a było to jakieś 700 lat temu.
Winnica Jaworek
W zabudowaniach gospodarczych pałacu w Miękini znajduje się winnica, jedna z największych i najstarszych w Polsce*. Tam można: napić się wina, zjeść, przenocować, zwiedzić winiarnie i piwniczkę z winami, posłuchać o tym, jak się wino produkuje, obejrzeć prace artysty malarza profesora Eugeniusza Józefowskiego w oryginale na ścianach i w reprodukcji na butelkach wina. I kupić wino też można.
Praktycznie:
Winnica Jaworek to miejsce, do którego można przyjechać na degustację wina, na obiad lub deser i zostać na noc. W winnicy działa restauracja i hotel oraz sklep winiarski.
Miejsce przerobu i produkcji wina, piwniczkę a nawet samą winnicę można zwiedzać z przewodnikiem. Uwierzcie, że warto.
Winnica Jaworek to miejsce, do którego można przyjechać na degustację wina, na obiad lub deser i zostać na noc. W winnicy działa restauracja i hotel oraz sklep winiarski.
Miejsce przerobu i produkcji wina, piwniczkę a nawet samą winnicę można zwiedzać z przewodnikiem. Uwierzcie, że warto.
Do Miękini można dojechać z Wrocławia pociągiem, a do pociągu można zabrać rower i takie rozwiązanie Wam polecam, bo Winnice Jaworek to świetny punkt wypadowy na wycieczkę rowerową albo na długi spacer z wózkiem.
Wspomniane już miasto z winoroślą w herbie znajduje się na winnym szlaku.
Tymczasem nie idziemy szukać tam winnic tylko skarbu.
Przenieśmy się w czasie do XIV wieku. Środa Śląska, tak jak i cały Śląsk należą już do Czech. Karol Luksemburski, król Czech i Niemiec, (ten Karol, od Mostu Karola w Pradze) rozpoczyna starania o koronację cesarską, chciałby się stać najpotężniejszym władcą w Europie - Świętym Cesarzem Rzymskim. Ale polityka kosztuje. Karol załatwia sobie opłacalną pożyczkę, zastawia klejnoty u wrocławskiego bankiera Mojżesza. Wśród klejnotów była korona jego pierwszej, już nieżyjącej żony Blanki de Valois, zapina, pierścienie czy zawieszki. Bankier ukrywa kosztowności w Środzie Śląskiej, gdzie najprawdopodobniej mieszka. A potem nadchodzi epidemia dżumy. Nie wiemy co się stało z Mojżeszem, ani dlaczego Karol IV Luksemburski nie chciał odzyskać zastawionych klejnotów. Wiemy, że jego plany polityczne powiodły się i wkrótce został koronowany na cesarza. Karol został cesarzem i pewnie nie pamiętał o klejnotach, bankier być może zmarł nie zdradzając nikomu miejsca ukrycia swoich bogactw.
I tak mijały kolejne wieki. Skarb był na tyle dobrze ukryty, że natknęli się na niego dopiero pracownicy budowlani w latach 80 tych XX wieku, przeleżał w skrytce 600 lat!. Skrytka się pewnie rozpadła, budowlańcy znaleźli tylko część skarbu, przekazano ją do Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu, ale nikt się nim tak naprawdę nie zainteresował, nikt poza poszukiwaczami skarbów. I tak zaczyna się wątek kryminalny w naszej historii, bo do Środy Śląskiej owszem przyjechali zawodowi archeolodzy, ale też milicja i prokuratura, jedni szukali w gruzach a drudzy prowadzili dochodzenie, wyznaczali nagrody itd. Jeszcze w 2005 r. Policja odzyskała kolejne kosztowności.
Tak jedno z najcenniejszych odkryć archeologicznych XX wieku: koronę Blanki z dynastii Walezjuszy, złotą biżuterię i mnóstwo kruszcowych monet można oglądać w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej, które znajduje się w gotyckim średzkim ratuszu.
Środa Śląska znajduje się 12 km od Winnicy Jaworek
Muzeum Regionalne w Środzie Śląskiej mieści się w Ratuszu, czynne jest od wtorku do niedzieli, w sobotę albo w środę (to się zmienia) jest dzień “bezpłatnego wejścia” , od czasu do czasu Skarb Średzki wyjeżdża do Wrocławia i pokazywany jest w Muzeum Narodowym. Sam Rynek w Środzie Śląskiej jest niezwykle urokliwy, w miasteczku zachowały się także częściowo mury obronne.
Po zobaczeniu klejnotów królewskich ruszamy do pałacu i to nie byle jakiego, bo to pałac na wodzie. Otoczony jest fosą , która dosłownie oblewa zamkowe mury. Powstał jako typowa budowla obronna, gdzieś w XIV wieku. Mieszkał w nim jakiś rycerz z rodziną i miał bronić okolicy, historia byłaby, jak wiele innych, bo takich warowni w pobliżu Wrocławia jest kilka. Wyjątkowa jest architektura, bo przecież gotycka budowla wyrasta z wody, ale też to, co się wydarzyło później: Wojnowice kupił jeden z najbogatszych ludzi w tamtym czasie, bankier i kupiec Jakub Boner, który przebudował gotycki zamek w stylu renesansowym dla swojej małżonki Lukrecji. Boner nie był szlachcicem, a sama rezydencja przez kolejne stulecia przechodziła z rak do rąk, ale zazwyczaj trafiała do niezwykle bogatych rodów, ale nie szlacheckich. Przez kolejne wieki, nikt zamku już nie przebudowywał i dotrwał do naszych czasów w takim stanie, w jakim znała go Lukrecja Boner.
W zamku na wodzie w Wojnowicach swoją siedzibę ma Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego. Czasem można go zwiedzać, ale różnie z tym bywa, park natomiast jest dostępny i zamek warto zobaczyć chociaż z zewnątrz.
Wojnowice znajdują się 5 km od winnicy Jaworek
Z winnicy Jaworek można wyruszyć na długi spacer albo wycieczkę rowerową po pięknych okolicznych lasach. Gmina Miękinia zadbała o drogi rowerowe a okolica jest naprawdę interesująca.
2,5 km od Winnicy Jaworek, w okolicach Siemichowa znajduje się Szubieniczne Wzgórze. To niewielkie wzniesienie w środku pięknego lasu, z którym związana jest masa mrocznych legend. Widoków z wzniesienia nie ma, bo jest las, ale na jego szczycie znajduje się wieża obserwacyjna, na którę wejść nie można ale jej konstrukcja jest kosmiczna.
3 km od Winnicy Jaworek jest Rezerwat Przyrody Zabór Wielki. Do podmokłego lasu prowadzi piękna droga a zapłacowym parkiem przy winnicy znajduje się aleja katalp.
Lutynia
5 km od winnicy Jaworek znajduje się pomnik bitwy pod Lutynią. Pomnik jest monumentalny, znajduje się “w polu” i jak się pewnie domyślacie o bitwie pod Lutynią raczej nie uczy się na lekcjach historii a pomnik został zniszczony w 1945 r.
Bitwa pod Lutynią to jedno z największych starć wojny siedmioletniej, zwanej też III wojną śląską pomiędzy Prusami a Austrią. To w tej wojnie Prusy zdobyły Śląsk a król Fryderyk II Wielki dał się poznać, jako doskonały strateg. W czasach pruskich i niemieckich bitwa pod Lutynią miała nie tylko swój pomnik, ale też muzeum znajdujące się w malutkim, klasycystycznym budynku w pobliskiej Lutyni. Budynek ów stoi do dziś i jest pusty. Pod Lutynią odbywają się ogromne rekonstrukcje.
*Choć tradycje winiarskie sięgają XIII wieku, to jednak w okresie komunizmu wina się nie produkowało, winnice, które znamy dziś zaczęły znów powstawać na początku XXI wieku.
Bitwa pod Lutynią to jedno z największych starć wojny siedmioletniej, zwanej też III wojną śląską pomiędzy Prusami a Austrią. To w tej wojnie Prusy zdobyły Śląsk a król Fryderyk II Wielki dał się poznać, jako doskonały strateg. W czasach pruskich i niemieckich bitwa pod Lutynią miała nie tylko swój pomnik, ale też muzeum znajdujące się w malutkim, klasycystycznym budynku w pobliskiej Lutyni. Budynek ów stoi do dziś i jest pusty. Pod Lutynią odbywają się ogromne rekonstrukcje.
Kampania powstała przy współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego
Komentarze
Prześlij komentarz